ZAPOWIEDŹ PATRONACKA
„Z tamtej strony czasu”
Małgorzata Mirosławska
Premi8era 03.11.2025

Odkąd sięgam pamięcią,..
Odkąd sięgam pamięcią, zawsze była blisko – moja starsza siostra. Towarzyszyła mi od pierwszych kroków, słów, marzeń. Szukając w zakamarkach pamięci konkretnego obrazu z dzieciństwa, widzę nas – dwie mate dziewczynki z warkoczami zakończonymi wielkimi kokardami, starannie zawiązanymi przez mamę. Jedna w czerwonym płaszczyku z metalowymi, srebrnymi guzikami – to ona. Druga w niemal identycznym, tylko niebieskim – to ja.

Wspomnienia przychodzą falami: zabawy w amazonki i Indian, budowanie namiotu, w którym rodzice pozwalali nam spać podczas wakacji, i nocne wyprawy na czereśnie do sadu sąsiada – o czym rodzice nigdy się nie dowiedzieli. A propos tych wypraw – nigdy nie zerwałyśmy ani jednej czereśni z tego drzewa, ale ileż było zabawy podczas zakradania się do sadu! Wyjazdy do babci, nocne spacery nad jezioro, wyprawy do lasu, pierwsze potańcówki i rozmowy o chłopakach. Miałyśmy wspólne tajemnice, mate sekrety zamknięte jak skarby w szkatułce dzieciństwa.
A potem dorosłość – praca w tej samej szkole, codzienność dzielona kubkiem kawy i pogaduchami. Mimo ze każda z nas miała własna rodzina, swoje życie, obowiązki i troski – pozostałyśmy blisko. Tak jak wtedy, w dzieciństwie.
Az w końcu przyszedł moment, gdy mój świat poszedł dalej, a jej – zatrzymał się w miejscu. Tak naprawdę straciła wszystko: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Gasła stopniowo – jak światło świecy. Ten tomik jest trochę o niej. O mnie. O nas. O tęsknotach, niedopowiedzeniach i o tym, co utracone. O marzeniach, które nie doczekały się spełnienia. O wspólnych wspomnieniach, które dziś nalezą już tylko do mnie – choć przecież kiedyś dzieliłyśmy je po równo. O nieuchronności przemijania, z która próbuje się pogodzić. I o miłości, która wciąż trwa. To nie są tylko wiersze. To ślady. To ciche rozmowy z kimś, kto już nie może odpowiedzieć. To szept przeszłości, która odchodzi coraz szybciej, zabierając ze sobą cząstki naszego istnienia. Wierze, ze gdzieś tam – w tym miejscu, gdzie czas przestaje istnieć – czeka na mnie furtka. Taka jak ta z naszego dzieciństwa.
Cicho skrzypiąca, otwierająca się na świąt, gdzie nic nie boli.
A za nią – ona. Z uśmiechem który dobrze pamiętam.


