Cześć! Mieliście już okazję czytać kryminał, w którym to zwierzęta prowadzą śledztwo? Ja dziś z takim do was przychodzę, a mowa o książce pt. ”Na ogonie złoczyńcy” autorstwa Kariny Łagowskiej. W tej książce głównymi bohaterami są zwierzęta. Na samym początku poznajemy Teodora i Matyldę później dołącza do nich Agata żona Teodora. Zwierzęta dowiadują się o zaginięciu jaszczurki Larysy, córki Burmistrza i postanawiają rozpocząć własne śledztwo. Szybko udaje im się ustalić, że jest, to jedno z wielu tajemniczych zaginięć gadów w spokojnym miasteczku. Czeka ich nie lada wyzwanie…
Co zrobią zwierzątka, gdy dojdzie do konfrontacji z groźny przestępcą?
„Ja nazywam się Artur Gniewosz i jestem wykwalifikowanym psychoterapeutą zwierzęcym. Prowadzę kilka grup wsparcia, w tym terapię przez przytulanie. Chcesz się przytulić?”
Jak tylko dostałam propozycję by zrecenzować tę książkę, to od razu się zgodziłam, ponieważ, ta okładka mnie zauroczyła i spodziewałam się zupełnie innej historii. Cóż, ta historia w ogóle mnie nie wciągnęła. Akcja bardzo wolno posuwa się do przodu. Jest tu też dużo zbędnych i obszernych opisów, które zniechęcają czytelnika. Książka to całkiem niezła cegiełka ma prawie 500 stron. Historia z potencjałem ale coś pół poszło nie tak. Jak wspominałam wyżej ja spodziewałam się innej historii która mnie wciągnie i prędko nie wypuści. Bardzo się męczyłam podczas lektury. Miałam nawet ochotę zostawić ją w połowie.
„Matylda nie mogła znieść, że ta spotworniała swoim szaleństwie kura w czymkolwiek się do niej porównuje. – Jestem kotem! To moja jedyna życiowa ideologia i motyw wszelkich działań! Nie zabijam jednak bliskich mi zwierząt i Dwunożnych! Mam rodzinę! I serce po właściwej stronie!”
Jednak gdy zobaczyłam, że bierze udział ona wy plebiscycie organizowanym przez Pisarzy Polskich, to przeczytałam ją do końca. Jednak moje zdanie nie uległo zmianie. Jest to tylko i wyłącznie moje zdanie więc proszę was o jedno: dajcie jej szanse być może wam się spodoba!!!