Cześć! Lubicie książki z historią w tle? Dziś przychodzę do was z książką od Zofii Mąkosy pt. „W świetle latarni”, tom pierwszy cyklu „Pomiędzy”, której wydarzenia zostały osadzone tuż po pierwszej wojnie światowej. Ta książka wywołała u mnie ogrom różnych emocji i bardzo mnie pochłonęła. Główną bohaterką tej książki jest Weronika – młoda dziewczyna, która mieszka w niewielkiej miejscowości Trzciel wraz z siostrą i ojcem. Dziewczyna ma też brata Józka ale jego więcej nie ma jak jest gdyż zajmuje się on swoimi biznesami. W świecie dwudziestolecia międzywojennego najważniejsze było nie zapomnieć kim się jest i kombinować na wszelakie sposoby. Ustanowienie granicy sprzyja rozwojowi przemytu i szpiegostwa.
„Nie śpi. Wciąż czuję ciepły wargi Nathana. Dotyka palcami swoich ust, jakby znowu przeżywała pierwszy pocałunek. Jest jej gorąco. Odrzuca pierzynę, pozwalając ciału ostygnąć. Natan krąży jej żyłach, trafia do serca i opanowuje umysł”.
Poznajemy tutaj też i Joanne – młodą wdowę, która będąc nastolatką bywała u Wieczorków. Poproszona o przysługę postanawia odnowić dawne relacje. Nikomu w tamtych czasach łatwo nie było a autorce doskonale udaje się ukazać klimat i realia życia ludzi, którym przyszło żyć w międzywojennej Polsce. Nie jest im łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości ale muszą podejmować decyzje i żyć z ich skutkami. W świetle latarni to opowieść, która łączy fikcję literacką z autentycznymi wydarzeniami historycznymi oferując czytelnikom w refleksje i wzruszenia.
„Kończy się piękny jesienny dzień. Sierp księżyca na ciemniejącym niebie staje się coraz ostrzejsze i wyraźniejszy. Zapada Zmrok, a z jego nadejściem nadciąga wilgotnych chłód. Nisko, tuż nad nagrzaną ziemią oddającą teraz ciepło, pojawia się mgła. Najpierw jest delikatna, ledwie zauważalna, później gęstnieje i nie opuszczając Łąg, jezior i rzek, w pełza do miasta”.
Bardzo zachęcam was do lektury zapoznania z twórczością Zofii Mąkosy.