Anna to główna bohaterka książki autorstwa Edyty Folwarskiej pt. ,,Romans nad jeziorem Como”. Nasza bohaterka podczas przyjęcia weselnego dowiaduje się o romansie męża ze swoją świadkową. By otrząsnąć się z trudnych wydarzeń i móc spojrzeć na wszystko z dystansem, daje się przekonać do wyjazdu do pięknych Włoch. Jak można się domyślić Włochy zauroczą Anię i spotka na swojej drodze przystojnego Włocha o imieniu Alessandro.

„Najbardziej wyniszczającej samotności nie odczuwamy, gdy jesteśmy sami, lecz kiedy spotykamy się z innymi ludźmi”.

Czy uczucie przetrwa?

Jak zakończy się ta historia?

„Miłość jest darem. Odnalezienie w życiu swojej drugiej polówki jest szczęściem, którego nie każdy doświadcza”.

By poznać odpowiedzi na wyżej postawione pytania, sami musicie doczytać, gwarantuje, że ta historia wciągnie was od pierwszej strony. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i wiem, że nie ostatnie i z przyjemnością sięgnę po inne pozycje.  

„Nie chodzi tu o wielkie czyny, bo miłość składa się z tych malutkich gestów. Z wracania do domu, do ciebie w pierwszej kolejności, z uśmiechu w trudnych momentach, z zawiązywania ci szalika pod szyją, gdy zimno, z używania w kuchni składnika, którego on nie lubi, ale je tylko dlatego, że ty za nim przepadasz”.

Razem z bohaterami wygrzewamy się na słońcu, spacerujemy po klimatycznych alejkach i próbujemy pysznych potraw. Czytelnik czuje klimat tego miejsca i ma ochotę tam się przenieść. Tutaj wiele się dzieje, a autorka opisała wszystko bez zbędnego wyolbrzymienia. Jest to książka na jeden wieczór. Uprzedzam, aby przygotować sobie chusteczki, ponieważ mogą się przydać.

Jeśli szukacie historii, która zostanie z wami na dłużej, to jest to pozycja idealna.

Ja polecam !!