RECENZJA PREDPREMIEROWA
Krzyk ciszy
Jak daleko posunie się matka, żeby odzyskać dziecko?
Barbara Trzebińska to wybitny lekarz transplantolog, która po wieloletnich walkach odzyskuje rodzinny majątek w Jarczewie. Remontuje dworek i przywraca mu dawną świetność. Spędza w nim każdą wolną chwile. W trakcie remontu poznaje miejscowego chłopca, Marka Jaczyńskiego, z którym się zaprzyjaźnia. Jednak pewnego dnia chłopiec ginie bez wieści. Poszukiwania nic nie dają, a we wsi dochodzi samosądu…
W międzyczasie doktor Barbara dowiaduje się, że załapała się na grant medyczny w Stanach. Długo czekała na tę wiadomość i więc szybko podejmuje decyzje o wyjeździe. Nasza bohaterka będzie musiała zmierzyć się z wieloma przeciwieństwami losu. Do Jarczewa wraca po pięciu latach z adoptowanym synem, który jest łudząco podobny do Mareczka….
”Oddalam go, wiedziałam, że urodził się, żeby zostać bohaterem, żeby uratować czyjeś życie. A teraz znów jest ze mną”.
Powrót Barbary wzbudza niepokój Andżeliki, która nigdy nie zapomniała o zaginionym dziecku.
Co się wydarzy?
Czy Mareczek zostanie odnaleziony?
Gwarantuje wam, że przy tej pozycji nudzić się nie będziecie. To co funduje na autorka pokazuje jak bardzo jest to trudna historia. Ta książka ukazuje ogromny ból, który przeżywa matka po stracie dziecka. Wychodzą na jaw rodzinne tajemnice. Jest to powieść która trzyma w napięciu do samego końca. Ja nie umiałam wytypować winnego.
Jolanta Bartoś świetnie manipuluje uczuciami czytelnika.
Świetnie wykreowani bohaterowie m.in. Justyna Glinka, Edyta Bejno, Anna Śmieszna, Magda Moruś.
Ta historia pozostaje w głowie na długo. Koniecznie musicie przeczytać tę pozycję. Ja książki autorki znam i bardzo lobię. Mam wszystkie pozycje z autografem autorki. Zawsze z zaciekawieniem czekan na nową historię spod jej pióra.
Do tej będę mieć szczególny sentyment, w końcu w niej występuje, za co bardzo dziękuję autorce, że umieściła mnie w tej historii.
Może się powtarzam, ale jest, to pozycja obowiązkowa tego roku.
Przekonajcie się sami!!